Mam dobrą wiadomość dla wszystkich wielbicieli darmowych gier z App Store. Dzisiaj w usłudze FreeAppADay pojawiła się gra Samurai: Way of the Warrior. Miłośnicy ostrych jak brzytwa samurajskich mieczy, mogą już zacierać ręce.
Jakiś czas temu, poddaliśmy wspomnianą grę dokładnej analizie w naszym iTeście. Poniżej kilka fragmentów z recenzji, dla przypomnienia najważniejszych cech tej pozycji:
Samotny Ronin (wypędzony z majątku samuraj) o imieniu Daisuke Shimada przeciwstawia się lokalnemu Daymio (potężny i wpływowy władca ziemski), złowieszczemu Hattoro. Motyw przyznacie, bardzo klasyczny. Hattoro morduje wieśniaków na lewo i prawo, zwracając uwagę tylko na swoje interesy. Jego marzenie to zdobycie tronu cesarza Japonii. Pech jednak chciał, że podczas ataku na kolejną wioskę, zamordował rodzinę pewnej pięknej chłopki w której podkochuje się nasz Ronin.
Zobacz również: Android jest niemal wszędzie, ale nie wiesz o nim wszystkiego. Oto 10 ciekawostek
Sposób w jaki sterujemy naszym bohaterem jest unikatowy. Idealnie pasuje do wojownika posługującego się kataną. W zasadzie, dzisiaj nie wyobrażam sobie innego sterowania, aniżeli ten wymyślony przez Mad Finger Games. Zapomnijcie o jakichkolwiek przyciskach lub wirtualnych gałkach. Tutaj wszystko obsługujemy z poziomu dotykowego ekranu. Jednym palcem kreślimy precyzyjne kształty na powierzchni ekranu. Najlepiej z dokładnością samurajskiego miecza.
Samurai: Way of the Warrior to jedna z niewielu gier w które grało mi się aż tak dobrze. W tej grze nie razi nic. Świetna grafika, wspaniałe sterowanie, cudowny klimat feudalnej Japonii z charakterystyczną muzyką. Jest krew, jest adrenalina. Wszystko to, co od gry na iPhone’a można wymagać. Polecam Wam ją z czystym sumieniem. Maksymalna ocena powinna Was tylko utwierdzić w przekonaniu, że warto zagrać.
Nie wiem dokładnie jak długo gra będzie jeszcze darmowa (docelowo do końca dnia), sugeruje zatem abyście natychmiast kliknęli w ten oto link do App Store. Kto pierwszy ten lepszy, czyż nie? Miłego grania!
Pamiętam czasy w których nie było telefonów komórkowych, dzięki czemu na wiele rzeczy patrzę zupełnie inaczej niż dzisiejsze pokolenie. W branży gier pracuje od 15 lat, a od kilku w całości poświęcam się tylko mobilnej rozrywce. Dla Blomedii bloguję nieprzerwanie od 2009 roku i jestem z tego powodu ogromnie dumny.
Każdy Kowal ma swoją tajemnicę. Ja również mam! Kiedyś z pewnością Wam ją zdradzę. Tymczasem proszę o wyrozumiałość, gdy z powodu artystycznego nieładu w głowie zdarzy mi się strzelić byka tudzież inną ortograficzną krowę :)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze